niedziela, 22 stycznia 2012






Patrzy na mnie moja twarz odbita w chmurze
mgły, co wyszła mi z ciała przez szpary w powiekach.
A to jest mgła krwi i już za horyzont ścieka.
A mój wydech co także jest krwią, tylko suchą,
jest wiatrem pionowym co jeszcze zakotwiczony
w róży płuc jest łodygą krążącego ptaka.
Lecz że ziemia się właśnie odwrotnie obraca
obracają się we mnie płuca aż przez usta
wyszarpną się spomiędzy żeber niby chustka.
Więc póki jeszcze jest niebo, moja twarz rozległa,
póki nad horyzontem krew świeci jak jutrzenka,
póty ptak zna miarę swego wywyższenia.
Lecz już, choć o tym nie wie, powoli przecieka
spod tamtego pod ciasne niebo, już pod moją
powieką się rozpływa w ciężki jak całun obłok.


Rafał Wojaczek





Tony wspomnień, tęsknota do podskakującego serca w klatce piersiowej na dźwięk perkusji,
na czucie splecionych dłoni, oddechu na szyi
Szwajcarskiego Noża, zatrzymania świata.




Zakochałke    ?   ?   ?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz