czwartek, 26 stycznia 2012

Już!

Wczoraj minęły nam pierwsze oficjalne dwa miesiące. Możnaby rzec: oto się rodzi wobec świata nowa bajka, nowy sen. Tak dotkliwy, realny, chciany, nagły i tylko dla nas, jak chyba nawet nie można było sobie tego wymyślić. Przynajmniej ja nie wymyślałam, to moja największa niespodzianka. :)





Jestem szczęśliwa!
Mimo opryszczki i okropnie bolesnego cyklu i mojego grypoprzeziębienia, które nie daje mi żyć.



Jestem szczęśliwa.




A teraz, Marto, ubieraj się i idź zrobić sobie tipsy, jak prawdziwa plastikowa lala.
Juz nigdy nie obgryzę paznokci, ani nie obetnę ich na zero.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz