sobota, 11 lutego 2012




Leniwa sobota i ja urządzamy sobie piknik w łóżku. Bez warstwy makijażu, z [w końcu!] pokręconymi włosami, których dziś- mam nadzieję- nie będę prostowała, zalewam się zieloną herbatą. I oto moje menu na dzień dzisiejszy. No, może skuszę się na czerwoną pomarańczę i słodkie pocałunki [Ich nigdy dość, mogę dostawać i kraść je bezkarnie!]. Wieczorne spotkania jak najbardziej lubię, choć muszę nad sobą popracować. Pora uwierzyć, że mogę sobie rozplanować dobrze czas, że nie muszę za każdym razem wybiegać z domu z duszą na ramieniu i wizją odjeżdżajacego autobusu, gdy dopiero ledwo co zapinam guziki płaszcza. Bolą mnie nogi, bolą bardzo, ale smarowanie ich kremem do rąk przynosi pierwsze efekty. :) Ta sobota nie może być jednak do końca leniwa- mój organizm musi odprowadzać nadmiar wody i toksyn,a ja muszę przeprosić się z 'Innym światem' Herlinga- Grudzińskiego [i skończyć go możliwie jak najszybciej, bo przecież mam tyle ciekawych książek do przeczytania!] oraz nauczyć się wstawać o 6 rano, co wiąże się również z pożegnaniem zasypiania o 2. Zwyczajnie pro forma, bo trochę nie wypada zaspać w poniedziałek, mimo że mam na 9:15 [ha!]. Znów odkryłam stare spodnie, rzucone kiedyś w kąt, bo nawet nie umiałam ich zapiąć, a teraz spadają mi z tyłka. Dobrze, bo moja garderoba w ostatnim czasie jest dosyć poważnie biedna. Wciąż mi dziwnie, nigdy nie pisałam tak rozlewnie, rzeczowo, a na pewno nigdy w sieci. Ale może to i dobrze, że ten kąt nie jest w ogóle rozpowszechniony i mało kto go czyta. No, może poza przyjaciółmi, osobami przypadkowymi i natrętnymi, próbującymi za wszelką cenę wiedzieć wszystko o moim życiu od października.


Brak mi śpiewu ptaków, trampek [trampków? Nigdy nie wiem.], ciepłych spacerów [bo wtedy mogą być naprawdę długie i przyjemne]... I w ogóle chciałabym już zdać maturę, rzucić to wszystko co było i cieszyć się zupełnie nowym rozdziałem, który póki co, skażony jeszcze w pewnych miejscach, całkowicie nowy być nie może, mimo nowego spojrzenia na wszystko. A wytchnienia potrzebuje wiele osób, więc kończmy to liceum! Lata chcę, już! Maja! Kwitnących mirabelek, wiśni i śliwek, uczulenia na trawę...

Jestem zachwycona koncertem Reginy Spektor w Londynie. Odpływam. "Fidelity" i miłego dnia!






4 komentarze:

  1. Zielona herbata- ostatnimi czasy mnie w sobie rozkochała.
    Zastanawiam się do której z grup należę. ["No, może poza przyjaciółmi, osobami przypadkowymi i natrętnymi, próbującymi za wszelką cenę wiedzieć wszystko o moim życiu od października."]

    brak mi wiosny, przede wszystkim, a więc i wszystkiego o czym piszesz od akapitu Brak mi(...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś w grupie przyjacioł, szeroko pojętej, ale jesteś osobą pozytywną, przecież. :) Nie potrafię funkcjonować w zimnie, w jakikolwiek sposób.

      Usuń
  2. chcę,chcę taki czajniczek na herbatę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mama kiedyś go kupiła a jakieś śmieszne pieniądze, jest ciut źle wyprofilowany, ale herbata trzyma ciepło tak długo, jak wymieniasz podgrzewacze, więc stąd do wieczności. :)

      Usuń