czwartek, 29 marca 2012
Exhausted.
Uczę się funkcjonowania w innym trybie, oszczędnościowym na maksa, dając z siebie paradoksalnie maksimum, zwłaszcza wieczorami. Jestem śpiochem, marudnikiem i męczennikiem; cierpię stres, ogromny stres, ale już od soboty zacznie się pierwsza rekompensata [mam nadzieję]. Boję się o swój talent do pieprzenia spraw, przygniata mnie widmo klęski i wstydu. Ale to normalne, przesadzam- jak zwykle.
Mam przy sobie kogoś, kto mnie od tego wszystkiego skutecznie odciąga.
Marto, naucz się porządnie wchodzić i nie zapominaj tekstów.
Do zobaczenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dobrze było, dobrze!
OdpowiedzUsuń