Kłębki, strzępki, niedopałki.
Szczury śpią tej nocy w jednej klatce. A ja znów przezwyciężyłam, przegapiłam czas na sen. O północy prałam swetry. Dobry wstęp na jakiś thriller psychologiczny. Rozpamiętuję i wyrzucam poza siebie całą tę irytację, złość, bunt wobec nieuniknionej niesprawiedliwości świata oraz głupoty ludzkiej produkującej tony nienawiści. I odwrotnie.
Matura? Jaka matura?
Gdy zamykam oczy, jestem już dalej. Dzieje się... no właśnie. Tak daleko się nie zapędzam, wolę nie produkować tak wolnych wyobrażeń. Już nie.
![]() | |||||
:) |
Niczego nie będzie żal.
herbata! razem! jak tylko będzie czas! zdjęcia! razem! póki śnieg!
OdpowiedzUsuń